szosa kwiecień

dalej nic

Nic

Przejażdzka we mgle

dookola lotniska, srednia wyzsza niz ostatnio, bo jechalem z jelitkiem, a nie sam.
jazda bez zimowych rekawiczek i bez ochraniaczy na buty jest dosc ekstremalna, ale od przyszlego tygodnia powinienem juz miec obie te rzeczy


176/3000 (5,86%)

w drodze po świeże powietrze

Korzystając z niespodziewanego wolnego popołudnia i pieknej pogody, przejechałem sie do toru kajakowego i z powrotem. Dość przerażająco wygląda Kraków w czasie drogi powrotnej, widać po prostu to czym oddychamy w mieście, nie jest to mgła, tylko najzwyczajniej ciemna chmura syfu palonego w piecach. I naprawdę już przy torze czuć zdecydowanie lepsze powietrze..


143,5/3000 (4,78%)

nic

malo czasu zanim się ściemni, jeszcze zaczęła lecieć jakaś mżawka, a że nie bylem specjalnie zmotywowany do jazdy, to wyszło smieszne 21.5 km..


114,5/3000 (3,82%)

Przejażdzka

Brakuje mi pomysłu na tytułowanie kolejnych wpisów, bo nie bardzo jest o czym pisać.

93/3000 (3.1%)

Powrót do jazdy po raz kolejny

Po 25 dniach przerwy spowodowanej nauką do egzaminu wreszcie się udało wybrać na rower. Tempo powolne, zeby jak najdłuzej cieszyc sie samą jazdą. Troche mi tego brakowało, musze przyznac.

Plan był taki, ze pazdziernik całkowicie odpuszczam, no i siłą rzeczy nie miałem innego wyjscia. Kolejny punkt brzmiał tak, że od powrotu zaczynam robic baze na przyszły sezon, w ktorym przydałoby sie jezdzic troche lepiej niz w tym. Powiedzmy ze ten dystans dzisiaj to taki wstep do tego, a ile sie uda zrobic to sie dopiero okaze. Chcialbym do marca przejechac jakies 3000km, o ile tylko aura na to pozwoli. A jak sie uda, to do konca tego roku dociągnąc do 6000km.

czyli: 42,5/3000 (1.42%) - tyle juz zrobilem! :D


A egzamin zdałem, te kilkunastogodzinne, codzienne "maratony" w czytelni jak widac wychodzą mi na razie duzo lepiej niz maratony rowerowe.. ;)

Przejażdzka

Przejażdzka