ponad 100km
| Dystans całkowity: | 722.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 24:18 |
| Średnia prędkość: | 29.71 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 73.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 5043 m |
| Liczba aktywności: | 5 |
| Średnio na aktywność: | 144.40 km i 4h 51m |
| Więcej statystyk | |
Kraków - Oświęcim - Kraków, i 5tys. km.
-
DST
130.50km
-
Czas
04:30
-
VAVG
29.00km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Praktyki w prokuraturze skonczyly sie wyjatkowo wczesnie, wiec dosc spontanicznie wymyslilem, ze przejade sie do Oswiecimia i z powrotem wracając przed zmrokiem. Powodow bylo kilka, m.in. taki, ze we wrzesniu ani razu nie przekroczylem 100km w ciagu jednego dnia.
Jazda w tamta strone to byla raczej droga przez męke.. wiatr byl dzisiaj bardzo mocny, i prawie ciągly, a nie jakies pojedyncze podmuchy. Wykrecilem wiec srednia o 2km/h nizsza niz ostatnio.. rzucalo mnie po calej jezdni, no i jeszcze spadl mi lancuch, pierwszy raz w szosowce. Powrot byl juz raczej z wiatrem, wiec przyjemnie sie jechalo, ale przerwa 2 dni bez jazdy chyba dala znac o sobie, bo pod koniec nogi bolaly mnie tak, jak dawno juz sie nie zdarzylo.
W sumie wyjechalem z Krakowa o 12.45, na miejscu bylem mniej wiecej o 15.12, tam do przed 16, w Krakowie o 18.10..
Peklo 5000km w tym roku, w pazdzierniku jak zrobie 300-400 to bedzie dobrze, bo caly spedze na nauce. Fajnie byloby do konca 2012 zrobic te 6 tys..
Kategoria ponad 100km, Szosa
Po pagórkach beskidu makowskiego
-
DST
157.00km
-
Czas
05:15
-
VAVG
29.90km/h
-
VMAX
73.00km/h
-
Podjazdy
1440m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Razem z Piotrkiem1 (nick Belfer na rowerowaniu) i Piotrkiem2 (Marcus) wybrałem się na wycieczkę na południe od Krakowa.
Trasa jaka była to widać, wyszło tego całkiem sporo, i w sumie polecam do przejechania. Kilka podjazdów naprawdę mogło dać w kość, zwłaszcza ten pomiedzy Makowem a Tokarnią. Powrót przez fragment zakopianki, potem w Myślenicach na Wieliczke, przez kilka stromych, ale raczej krótkich pojazdów.
Tempo było w porządku, nie trzymaliśmy sie wychodzenia na zmiany, na płaskim prowadził Piotrek1, bo ten 2 jechał na mtb ze slickami. Na podjazdach najczęściej ja ale jak pisalem - nie przywiazywalismy do tego wielkiej wagi.
Całość z 4 bufetami po drodze (w Sułkowicach, Zembrzycach, Skomielnej Czarnej i Myślenicach) zajęła troche ponad 6 godzin. Jedyna niebezpieczna dla mnie sytuacja miala miejsce juz przy zjezdzie do Wieliczki, na serpentynie jakis liść poruszony przez samochod wleciał mi w przedni hamulec, i miałem dość awaryjne hamowanie, bo przód działał bardzo słabo, i na tej wlasnie serpentynie wyjechalem na pobocze z predkoscią ponad 35km/h. Ale udalo sie zatrzymac i to wyciagnac.
Sierpień kończę z przejechanymi 972 km. Wynik średni, ale biorąc pod uwage dwa tygodnie przerwy od roweru od 5.08 do 18.08 to chyba może być. Ambitny plan był taki, żeby od powrotu do konca miesiąca dobić do 1000km. Do tego potzebowałem przejechać 844km w 14dni. udało się 816.. Trudno ;)
Kategoria ponad 100km, Szosa
Kraków - Libiąż - Oświęcim - Zator - Babice - Kraków
-
DST
133.00km
-
Czas
04:16
-
VAVG
31.17km/h
-
VMAX
64.00km/h
-
Podjazdy
936m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sumie to chyba jest największy dystans przejechany przeze mnie jednego dnia samotnie. No i odkryłem tajemnicę wysokich średnich prędkości uzyskiwanych przez innych, które byly wyraznie wyzsze od moich z jazd blisko Krakowa. W momencie w którym jedzie się dłuugo po dobrej drodze bez żadnych zatrzymywań, bez znaczenia czy pod góre czy z górki, średnia rośnie dość widocznie. Ameryki nie odkryłem, bo to logiczne, ale mi wyszła całkiem niezła, i to liczona z jazdą po Oświęcimiu (ronda..) i po Krakowie.
Sama trasa jest bardzo w porządku. Droga do Oświęcimia przez Alwernie i Libiąż nie jest opanowana przez tiry, jest ich stosunkowo niewiele. Droga z Oświęcimia na Zator jest o tyle świetna, że prawie cały czas lekko w dół (co wyraźnie widać na wykresie poniżej), więc leci sie bez wysiłku ponad 40km/h. Nawierzchnia na całej długości dzisiejszej jazdy bardzo dobra, momentami świetna. Nie wiem czy uzbierałbym kilometr ze złych fragmentów.
No i musze pochwalić kierowców, bo jak na tyle czasu spędzonego na "polskich drogach" to momenty, w których miałem zawahania i niebezpiecznye sytuacji mogę policzyć na palcach jednej ręki. No ale jeep wyprzedzający TIRa, na dwupasmowej drodze z zerowym poboczem, ze mną jadącym z naprzeciwka.. no to jest dość niezapomniany widok, i raczej mocno przerażający.
Kategoria ponad 100km, Szosa
Przełęcz Krowiarki z Krakowa
-
DST
201.00km
-
Czas
06:48
-
VAVG
29.56km/h
-
VMAX
63.00km/h
-
Podjazdy
1850m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najdłuższy jednodniowy wyjazd rowerowy w moim życiu.
Dokąd - to widać w tytule.
Start rano, część osób spod smoka, część z Pychowic, w sumie było nas 10 osób. Łapie dwa kapcie w ciągu pierwszych 30 minut jazdy, do tego rozpada mi się dopiero co kupiona pompka (w trakcie jazdy odpadła koncowka, sprobuje to reklamowac..) juz miałem mysl, zeby wracac do domu, bo to bylo dosc przygnebiające, ale na szczescie odwiedli mnie od tego pomyslu. Za przełęczą Sanguszki, po wyminięciu pielgrzymki "pozdrawiającej kolarzy" zaczyna sie totalna ulewa, zatrzymujemy sie przeczekać gdzies pod daszkiem, i czesc osob decyduje sie na powrot do Krakowa.
Zostaje nas 5 chetnych na atak na Krowiarki, co sie ostatecznie udaje. Powrót juz w miare na sucho, po zmianach, deszcz dopada nas jednak w okolicach Krzywaczki, i to naprawde mocny - przeczekujemy pod drzewem, dojezdzamy do Krakowa bulwarami, pizza przy Praskiej i do domu.
Jestem bardzo zadowolony z wyjazdu i z formy. Nie wiedzialem czego sie spodziewac, a dalem rade na spokojnie przejechac ten dystans, do tego jeszcze czesto prowadząc całą naszą 5 (zmienialiśmy się z przodu we trzech i naprawdę osiągaliśmy fajne tempo).
Super, co więcej pisać.
Wejście na Babią Górę:
Ostatnie metry:
Przełęcz Sanguszki
Kategoria Szosa, ponad 100km
szosą po nowej trasie IC
-
DST
100.50km
-
Czas
03:29
-
VAVG
28.85km/h
-
VMAX
59.00km/h
-
Podjazdy
817m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem sie objechać nową trasę krakowskiego IC, z planem dokręcenia do 100km. Wyjazd z Krakowa na zachód pod wiatr, naprawdę mocny (ponad 20km/h w twarz..), nie był przyjemny, zwłaszcza lekki i łatwy zazwyczaj podjazd pod Sanke okazal sie dużo trudniejszy. Za komentarz wystarczy sytuacja z jazdy - zjeżdżając z górki pod wiatr do nawrotu prawie o 180°, jechałem 28km/h. Po nawrocie jadąc z wiatrem pod tę samą górkę 32km/h.. :)
Trasa jest bardzo fajna, praktycznie wszędzie nowy asfalt, świetnie się jeździ po takiej nawierzchni, niesamowita odmiana od innych dróg. Podjazd za Rogulicami pod Grójec może dać w kość, pierwszy 1km średnie nachylenie koło 10%, z maksymalnym 15%. Reszta w normie.
Z roweru zsiadłem tylko raz, na stacji w Kryspinowie dokupiłem coś do picia. Bulwarami i na Błoniach dokręciłem do 100km i wróciłem do domu.
Trasa:
Kategoria Szosa, ponad 100km



