50-100km
| Dystans całkowity: | 2792.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 91:57 |
| Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 73.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 1436 m |
| Liczba aktywności: | 44 |
| Średnio na aktywność: | 63.45 km i 2h 21m |
| Więcej statystyk | |
czwartkowy trening szosowy Kraków
-
DST
63.50km
-
Czas
02:15
-
VAVG
28.22km/h
-
Podjazdy
405m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ruszyła nowa inicjatywa kolarska w Krakowie, po treningach MTB z wtorku, tym razem w czwartki odbywają sie treningi szosowe. Z ciekawości sie wybrałem na inaguracyjną jazdę, wraz z dwójką "trenerów" czyli Dominikiem Oględzińskim i Arturem Miazgą było 9 osób. Temat lekcji pierwszej ;) brzmiał: jazda w grupie, w parach, wychodzenie na zmiany oraz krótki instruktaż odpowiedniej gestykulacji kolarza. O ile dla mnie to nie było nic nowego, to na pewno fajnie przetestować to w taki sposób, i usłyszec od bardziej doswiadczonych osób. Treningu nigdy za wiele, tym bardziej w większej grupie, bo do tego nie mam zbyt wielu okazji.
Trasa jak na mapie, tempo spokojnie, dostosowane do najwolniejszej osoby na podjazdach, po prostu albo sie zwalnia, albo czeka na górze. Średnia z Błon do Błoń na pewno wyszłaby lekko powyzej 30km/h, ale moja spokojna jazda dojazdowa, i powrotna mocno ją obniżyły ;)
Kategoria 50-100km, Szosa
Przejażdzka
-
DST
54.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
27.00km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Popołudniowa jazda przed siebie, myślałem nad kierunkiem na Bolechowice i Zelków, ale jakoś nie bardzo mi sie chciało tam jechać samemu, więc wybrałem się przez Błonia w kierunku mostu Zwierzynieckiego, stamtąd podjazd pod kopiec Kościuszki, potem do Tyńca, powrót bulwarami, znowu podjazd pod kopiec, i powrót do domu.. nic ciekawego, tempo spokojne, skupiałem się bardziej na słuchaniu radia niż na samej prędkości ;)
Kategoria 50-100km, Szosa
Lajt
-
DST
52.50km
-
Czas
02:22
-
VAVG
22.18km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka towarzysko - lansiarska.
Kategoria 50-100km, Szosa
walka z wiatrem
-
DST
66.00km
-
Czas
02:19
-
VAVG
28.49km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wiało bardzo mocno, z północnego zachodu, więc wybrałem trasę w ten sposób, żeby w miarę być osłoniętym, przynajmniej przez jakiś czas w trakcie jazdy pod wiatr. Przez Szczyglice do doliny Grzybowskiej, tam na góre pod radar, zjazd do Zabierzowa, drogą na Kryspinów, potem Piekary - Tyniec - bulwary i kilka okrążeń wokół Błoń. W trakcie jazdy okazało sie, ze kierunku tego wiatru nie bardzo da sie okreslic, bo wiało z róznych stron, momentami bardzo mocno, ale obyło sie bez przygód ;)
Kategoria 50-100km, Szosa
po trasie IC
-
DST
87.00km
-
Czas
02:59
-
VAVG
29.16km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się trochę mocniej i dalej pojeździć niż do tej pory w sierpniu. Wybór padł na trase IC, chociaż miałem chwile zastanowienia, bo dzisiejszy mocny zachodni wiatr nie ułatwiał takiej decyzji. Trase widać na dołączonym obrazku, wiec nie ma co pisać. Postanowiłem zrobić eksperyment, i wyzerować licznik na starcie trasy, i zobaczyć jaką wykręcę średnią. Wyszło tak:
53.65km w 1:49, co daje wynik 29,53km/h.
Jak na samotną walke z tym wiatrem to całkiem nieźle chyba, jestem pewny, że bez niego wyszłoby ponad 30. Z jazdy jestem bardzo zadowolony, fajny trening z tego wyszedł.
Kategoria 50-100km, Szosa
taka sobie szosa
-
DST
50.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
28.85km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
6 dzien jazdy po powrocie na rower, udało sie zrobic w ciagu tego czasu 320km takim w miare zwyczajnym tempem, bez ociagania sie ale tez bez szalenstwa. 2 razy podjazd do Miekini, duzo po płaskim. Teraz dzien na odpoczynek, bo nogi już czuje od 2 dni. W sobote moze sie uda przejechac cos kolo 100km, dobrze by bylo.
Kategoria 50-100km, Szosa
to samo co wczoraj
-
DST
60.50km
-
Czas
02:01
-
VAVG
30.00km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak widać, poszło szybciej niż wczoraj, i bardzo dobrze. Zmierzyłem sobie czas podjazdu od skrzyżowania na Czerną do domu, wyszło 12:20, bede to teraz mierzyl regularnie. Srednią od Zabierzowa do Krzeszowic, kiedy nie ma zadnych skrzyzowan czy jazdy w miescie utrzymywalem spokojnie na poziomie okolo 34-35km/h, nie mierzylem tego osobno, bo nie ma to sensu, ale teraz wiem, skad niektorzy biorą takie srednie - wystarczy nie mierzyc od startu do mety, tylko włączać licznik za miastem :P
Kategoria 50-100km, Szosa
Miękinia po raz drugi
-
DST
60.50km
-
Czas
02:06
-
VAVG
28.81km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu wyjazd do Miękini. Trasa normalna, czyli do Krzeszowic główną, i potem podjazd. Co ciekawe, średnia wyszła praktycznie taka sama jak wtedy, kiedy jechałem tę trasę na MTB. Trochę to dziwne, ale tłumacze to sobie tym, że po pierwsze, wtedy nie było gorąco, a dzisiaj było i to bardzo, tym, że był mocniejszy wiatr w twarz w drodze do Krzeszowic, tym, że na MTB niskie przełożenia jednak na tak stromych podjazdach, jak fragmentami ten do Miękini sprawdzają się lepiej od szosy..
No i najważniejsze, wtedy jechałem "z rozpędu", a teraz to jednak czuć te 2 tygodnie przerwy od jakiejkolwiek jazdy. Rozgrzewkowe tempo tych wyjazdów weekendowych nie zastąpi regularnej jazdy.
Co ciekawe, średnia systematycznie idzie w górę, i wraca do normalnego poziomu:
sobota: 26.35 km/h
niedziela: 27.36 km/h
poniedziałek: 28.81 km/h
Jutro wybieram się znowu, ciekawe ile wyjdzie.
Kategoria 50-100km, Szosa
Powrót do jazdy
-
DST
79.50km
-
Czas
03:01
-
VAVG
26.35km/h
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie mogłem pojeździć na rowerze. Prawie 2 tygodnie przerwy trochę się dłużyły, ale tylko trochę - i odbiły się chyba na mojej formie, bo czułem w trakcie jazdy, że to jednak nie to co zwykle.
Trase wybrałem klasyczną, bez szaleństw, czyli tor kajakowy, tyniec, bulwary itp, i podzieliłem ten dystans na dwie części, po południu 45km, wieczorem 35km. Tempo spacerowe.
Uczucie zmęczenia po jeździe na rowerze jest jednak niepowtarzalne ;)
Kategoria 50-100km, Szosa
3 szwy i 1,5 tygodnia bez roweru, czyli maraton w Michałowicach
-
DST
64.50km
-
Czas
03:07
-
VAVG
20.70km/h
-
Sprzęt MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
No niestety, chcialem dobrze wystartowac, byla spora szansa na podium w kategorii, bo na giga w M1 startowało niewiele osób, ale nic z tego. Jechało się dobrze, mimo duzej ulewy i grzmotów w okolicy. Deszcz zmienił jednak łatwą trasę w bardzo nieprzewidywalną, jazda błotnymi rynnami i po mokrej trawie do łatwych nie należy, zwłaszcza na oponach które mają bardzo marny bieżnik..
Na drugiej pętli, około 62km trasy właśnie w takiej rynnie uślizguje mi się tylne koło, zjeżdzam przez to na "pobocze" ścieżki, kosząc wszystkie okoliczne gałęzie. Jedna stawia dużo mocniejszy opór, więc przewracam się w krzaki, i czuje, że to sie na zwykłych otrzepaniu nie skończy. Rzut oka na prawą nogę, i wiem, że raczej do mety nie dojadę. Głęboka rana, lejąca się w sporej ilości krew nie nastrajają optymistycznie, zwłaszcza stojąc samotnie w srodku ciemnego lasu. Szybko sie ogarniam, zjeżdzam jeszcze bardzo asekuracyjnie jakies pół km, i dojezdzam do asfaltu i stojących tam strażaków. opatrują mnie, i mówią którędy do mety. Po 3 km trafiam do karetki, nowy opatrunek i wysyłają mnie na SOR. Telefon do ojca, i trzeba się zbierać.
Kończy się na 3 szwach na 10 dni i licznych odrapaniach
Trochę szkoda, bo jechałem całkiem nieźle - chyba. To dopiero mój drugi start w jakichkolwiek sensowniejszych zawodach rowerowych, zostałem sklasyfikowany na mega, gdzie byłem 36/164 open i 10/21 w kategorii.
Teraz przerwa od jazdy, ciekawe jak to wpłynie na formę, która naprawdę była ostatnio dobra. Szkoda.
Kategoria 50-100km, MTB, Zawody



