Kraków - Libiąż - Oświęcim - Zator - Babice - Kraków
-
DST
133.00km
-
Czas
04:16
-
VAVG
31.17km/h
-
VMAX
64.00km/h
-
Podjazdy
936m
-
Sprzęt Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sumie to chyba jest największy dystans przejechany przeze mnie jednego dnia samotnie. No i odkryłem tajemnicę wysokich średnich prędkości uzyskiwanych przez innych, które byly wyraznie wyzsze od moich z jazd blisko Krakowa. W momencie w którym jedzie się dłuugo po dobrej drodze bez żadnych zatrzymywań, bez znaczenia czy pod góre czy z górki, średnia rośnie dość widocznie. Ameryki nie odkryłem, bo to logiczne, ale mi wyszła całkiem niezła, i to liczona z jazdą po Oświęcimiu (ronda..) i po Krakowie.
Sama trasa jest bardzo w porządku. Droga do Oświęcimia przez Alwernie i Libiąż nie jest opanowana przez tiry, jest ich stosunkowo niewiele. Droga z Oświęcimia na Zator jest o tyle świetna, że prawie cały czas lekko w dół (co wyraźnie widać na wykresie poniżej), więc leci sie bez wysiłku ponad 40km/h. Nawierzchnia na całej długości dzisiejszej jazdy bardzo dobra, momentami świetna. Nie wiem czy uzbierałbym kilometr ze złych fragmentów.
No i musze pochwalić kierowców, bo jak na tyle czasu spędzonego na "polskich drogach" to momenty, w których miałem zawahania i niebezpiecznye sytuacji mogę policzyć na palcach jednej ręki. No ale jeep wyprzedzający TIRa, na dwupasmowej drodze z zerowym poboczem, ze mną jadącym z naprzeciwka.. no to jest dość niezapomniany widok, i raczej mocno przerażający.
Kategoria ponad 100km, Szosa



